Lokalne władze poinformowały dzisiaj (13.11), że do 42 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych pożarów lasów w Kalifornii, najbardziej śmiercionośnych w historii tego amerykańskiego stanu. Wczoraj na liście zaginionych było 200 osób. Walka z ogniem trwa od czwartku.
— #ɢᴜɴʀᴇꜰᴏʀᴍɴᴏᴡ 🥶 (@D_PlaidShirtGuy) November 10, 2018
Straż pożarna podała, że w sumie zniszczonych do tej pory zostało 7 177 budynków. W samym pożarze Camp Fire, który trawi obszary Butte, zginęły 42 osoby. Do tej pory żywioł pochłonął 47 348 hektarów Kalifornii Północnej. W wyniku pożaru w niedzielę doszczętnie spłonęło miasto Paradise w północnej części stanu. Ogień wciąż rozprzestrzenia się na jego okolice. Na miejscu pracuje pięć zespołów poszukiwawczych. Władze utworzyły także mobilne laboratoria, które mają pomóc w identyfikacji ofiar. Jak przyznają lokalne służby, często jest ona bardzo trudna, gdyż zdarza się, że funkcjonariusze znajdują jedynie kości i zwęglone szczątki. Ogień szaleje także w hrabstwach Los Angeles i Ventura, zagrażając ponad 57 tys. budynkom w Kalifornii Południowej. Na tę chwilę pożar strawił tam około 37 63 hektarów. Wiele luksusowych rezydencji spłonęło w Malibu. Z trzema dużymi pożarami, które szaleją na północy i południu Kalifornii, walczy ponad 8 tysięcy strażaków.
https://twitter.com/twitter/statuses/1061472292624990208
- Stan Lee nie żyje. Miał 95 lat
- Kierowcy, którzy zainstalują kamery na desce rozdzielczej, otrzymają zniżkę ubezpieczeniową
0